Nasza Galicja. Przywitała nas deszczem i słońcem jednocześnie. Jak zawsze wietrzna, jak zawsze, pogodowo nieprzewidywalna. Miña terra galega donde el cielo es siempre gris miña terra galega es duro estar…
2019
-
-
Mili Państwo. Oto kolejny wpis o lecie. Jeśli spodziewacie się przełomowych nowości, zawiedziecie się. Musicie jeszcze trochę poczekać. Te same twarze, te same miejsca, ta sama radość i miłość, tyle…
-
Procida – maleńka wyspa jakoś godzinę drogi promem od Neapolu. Zatłoczonego, zakurzonego Neapolu. Już na promie czuć rześki powiew przygody. Jest niedziela, kolejka w pierwszej napotkanej cukierni w miasteczku portowym…
-
Chciałoby się na wstępie napisać to był maj, pachniała Saska Kępa, ale to już było i nie wróci więcej i nie wypada. Nie mniej jednak, podobnie jak w zeszłym roku…
-
-
Kwiecień plecień bo przeplata, trochę domu trochę świata! Tą uroczą rymowanką witamy Państwa po długiej przerwie. Wcale nie zginęliśmy, nie połknął nas wieloryb, to też nie Katar. Po prostu prowadziliśmy…
-
Opowieść o Neapolu zaczynamy od jedzenia. Nie może być inaczej, skoro wysiadamy z samolotu, a świat pachnie pizzą. Skoro jej zjedzenie jest pierwszą rzeczą jaką robimy po wyjściu z samolotu,…
-
Rok temu miesiąc na przełomie listopada i grudnia spędziliśmy w Portugalii. W słońcu, na brukowanej uliczce, jedząc pasteis i mówiąc po portugalsku. I cały czas dostając stałą (przynajmniej jedną) pensję…
-
Do Karpacza dojeżdżamy w nocy. Droga robi się coraz bardziej kręta i coraz bardziej biała; za zakrętem stoi duży jeleń i przez chwilę patrzy prosto w światła naszego auta. Wszystko…