Parque Machía. Wolontariat w Inti Wara Yassi

21 sierpnia 2011

[2011-08-20, Villa Tunari, Boliwia]

Dziesięć dni byliśmy w Parku Machía pomagając zwierzętom. Pracy było mnóstwo, warunki słabe, ale doświadczenie bezcenne! Pracowaliśmy z dzikimi małpami, stadem małp w klatce, które mają być wkrótce uwolnione i z ptakami.

dzień 1

Przeganiamy owady i gady z naszego nędznego pokoiku.

dzień 2

Małpy zorganizowały napad na osobę donoszącą jedzenie. Ja im donoszę jedzenie.

dzień 3

Małpy wciągnęły do klatki maczetę.

Jeśli graliście dawno temu w grę Alladin to widzieliście tam małpy z maczetami. Dokładnie tak samo wyglądają w rzeczywistości!

dzień 4

Stołujemy się w najlepszej restauracji w miasteczku. W jadalni nie ma ścian, między stolikami w hamaku buja się niemowle.

dzień 5

„Czy jak siedzę na skraju dżungli i zszywam moskitierę, to jestem globtroterem?”

dzień 6

Wizyta w szpitalu, przez owady.

Opieka, leki, zastrzyk – razem 17zł, nie warto nawet dzwonić do ubezpieczenia.

dzień 7

Druga wizyta w szpitalu…

dzień 8

Nauka na dziś: „nigdy nie chodzić po dżungli z bananem w ręku!”

dzień 10

Papuga Carolina zaatakowana przez dwie inne. Pomagamy w operacji – jak na filmach NG!

Tak bliski kontakt ze zwierzętami jest niesamowitym doświadczeniem. Nie dość, że wszystko co można usłyszeć w programach przyrodniczych okazuje się prawdą, to jeszcze okazuje się, że zwierzęta mają charaktery, niektóre Cię polubią, inne będą chciały walczyć, myślą, organizują się, małpują.

Park nie jest zbyt dobrze zorganizowany, ale problemem są raczej wolontariusze długoterminowi, którzy zarządzają całością. Właśnie przez różne przekręty i złośliwości zdecydowaliśmy się wyjechać wcześniej.

Mimo wszystkich nieprzyjemności jakie nas tam spotkały, nie żałujemy że tam pojechaliśmy.

Polecane wpisy

1 komentarz

Anonymous 27 sierpnia 2011 at 19:37

w końcu znalazłam waszego bloga! [bo gdzieś posiałam adres.] piękne zdjęcia, których jeszcze nie widziałam! ;)

Odpowiedz

Dodaj komentarz