Sarfaq Ittuk

16 lipca 2013


„Uwaga, Sarfaq Ittuk gotowy do odpłynięcia” słyszymy w języku Innuitów z pokładowych głośników, a wielkie turbiny wprawiają w ruch statek. Podróż do Ilulissat położonego 1000 kilometrów na północ zajmie nam 4 dni, ale to jedyna, prócz samolotu, możliwość dotarcia na północ i jedyna by przebyć tę trasę w towarzystwie miejscowych. Statek zatrzymuje się w kilku większych miejscowościach i na kilka godzin w stolicy Grenlandii, Nuuk. Kolejnym przystankom towarzyszy specyficzny klimat – jedni ludzie z łzami w oczach witają swoich bliskich, inni tkliwie się żegnają a zgromadzony tłum macha na pożegnanie odpływającym. Kilka razy zatrzymujemy się po środku fiordu, a ludzie (oraz worek z pocztą) wysyłani są ku skalistym brzegom na szalupie.

Dni są słoneczne ale chłodne, mimo to jednak większość pasażerów spędza czas na pokładzie. W pewnym momencie grupka osób zaczęła śpiewać wychwalając niezwykłą grenlandzką przyrodę. Gdy schodzą z pokładu, głośnym śpiewem wita ich pozostała część chóru.

Z czasem robi się coraz chłodniej, na horyzoncie pojawiają się coraz większe góry lodowe, a ostatnie kilometry pokonujemy w gęstym paku lodowym. Mimo, że na pokładzie zebrało się kilkadziesiąt osób, powietrze przesiąknięte jest niezwykłą ciszą, przerywaną jedynie kruszeniem się lodu i dźwięcznymi pluskami wody.






Polecane wpisy

4 komentarze

Kasia i Marcin Paczek 19 sierpnia 2013 at 00:59

NIesamowite krajobrazy! COś zupełnie innego niż widzi się zazwyczaj na blogach. A gdzie wy w Polsce mieszkacie? :>

Odpowiedz
lbt 23 sierpnia 2013 at 13:57

Dzięki! Mieszkamy w Poznaniu. Jak byście byli w okolicy, to zapraszamy do nas :)

Odpowiedz
Kasia i Marcin Paczek 24 sierpnia 2013 at 00:52

A no to koniecznie! Nasi najlepsi przyjaciele mieszkają w Poznaniu, więc jak wrócimy to będziemy musieli nadrobić cały rok wizyt! To do zobaczenia!

Odpowiedz
zakłamana 19 sierpnia 2013 at 17:29

świetny blog :) zapraszam do mnie http://alex-faashion.blogspot.com/

Odpowiedz

Dodaj komentarz