Dzisiaj w Betlejem

8 lutego 2016

 – Taxi, taxi! – słyszymy, gdy tylko otworzyły się drzwi autobusu.
 – Panie, jesteśmy w Hebronie! Gdzie pan będziesz szedł pieszo do Betlejem?! Tu mam taksówkę!
 – Do Kościoła Narodzenia jest 3,5 kilometra. Taki kawał pieszo? – przekrzykiwali się palestyńscy taksówkarze.
 – Nie chcemy taksówki, dzięki – powtarzaliśmy z uporem.
 – No dobra, to na tych światłach idźcie w lewo i za kilometr już jest kościół…
Uśmialiśmy się, a taksówkarze wrócili do swoich pozycji w oczekiwaniu na kolejny autobus.
Na ulicy całkiem inaczej niż w Izraelu, gwarnie, tłoczno i kolorowo. Ludzie przepychają się między kolejnymi stoiskami, kupują, sprzedają, jedzą. Toczy się życie, tak typowe dla arabskich miast i czujemy się jak u siebie.
Chłonąc zapachy i kolory idziemy powoli w stronę Bazyliki Narodzenia.
Trochę tę szopkę rozbudowali, ale miejsce pozostało. Wystarczy odczekać swoje w kolejce, by przez kilka sekund kontemplować miejsce, gdzie Maryja urodziła Jezusa.

INFORMACJE PRAKTYCZNE: Z Jerozolimy do Betlejem najłatwiej pojechać z dworca autobusów palestyńskich przy Bramie Damasceńskiej (Damascus Gate). Do Betlejem jedzie autobus numer 231. Przejazd zajmuje 30-40 minut i kosztuje 8 szekli.
W Betlejem trzeba wysiąść na ostatnim przystanku, nie dać sobie wmówić taksówkarzom, że do kościoła jest daleko i droga jest niebezpieczna (gratulujemy pomysłu na budowanie pozytywnego wizerunku kraju) i na pierwszych światłach (patrząc w tę stronę co patrzy autobus) skręcić w lewo. Można zapytać też kierowcę, ale koniecznie zanim się wysiądzie, bo kolejka wsiadających może to później uniemożliwić. Od skrzyżowania do Bazyliki Narodzenia jest około kilometr, trzeba iść cały czas prosto. Jeżeli droga się rozdwaja, to kawałek dalej się połączy.
W Betlejem można tanio i smacznie zjeść, polecamy przed powrotem do Izraela.
W Jerozolimie zatrzymaliśmy się w Abraham Hostel, polecamy :)
Nieco upraszczając, obywatele Izraela nie mają prawa wjazdu na terytorium Autonomii, a Palestyńczycy bez odpowiedniego zezwolenia także nie mogą wjeżdżać na teren Izraela. W naszej drodze powrotnej cały autobus był pełen nastoletnich, palestyńskich dziewczyn, które wracały ze szkoły do Jerozolimy. Na granicy wszystkie musiały wysiąść z autobusu, wylegitymować się i pokazać przepustkę. My mogliśmy zostać w autobusie, nie miał też problemu Europejczyk, który zapomniał paszportu. Nas widzieli na granicy po raz pierwszy, je widzą codziennie, legitymują też codziennie.

Polecane wpisy

6 komentarzy

Iza 9 lipca 2017 at 22:00

Zdjęcia hipnotyzują… przepiękne i takie prawdziwe! Wróciłam właśnie z podróży do Izraela, spędziłam w Betlejem dwa dni z naszym hostem (poznanym przez couchsurfing) muzułmaniem i jego ojcem z dwoma żonami i 10 dzieci :) To było wspaniałe doświadczenie :)

Odpowiedz
Aga 22 sierpnia 2017 at 10:20

Naprawdę można poczuć klimat tych wszystkich miejsc, które zostały uchwycone na zdjęciach, super! Z racji, że tuż tuż sama ruszam w dłuższą podróż, a pierwszym moim celem będzie właśnie Izrael, takie praktyczne wskazówki bardzo doceniam. Przy okazji zapytam czy przy wjeździe na terytorium Autonomii w paszporcie ląduje jakiś stempel czy cuś?
Pozdrawiam ciepło.

Odpowiedz
lbt 22 sierpnia 2017 at 22:50

Dzięki! Nie ląduje żadne coś :) Przejście graniczne dla turystów jest niezwykle łatwe, widzieliśmy nawet jak przepuścili turystę, który zapomniał paszportu… Jedyny problem jest taki, że trzeba czekać na zakończenie drobiazgowej kontroli Palestyńczyków z naszego autobusu dokonywaną przez izraelskich żołnierzy…

Odpowiedz
Piotr 25 marca 2018 at 19:21

A czy można pieszo pokonać drogę Jerozolima – Betlejem? Na mapie wygląda to dosyć blisko, tylko czy nie jest to mozno górzysty teren i jak z przejściem na granicy?

Odpowiedz
TM 27 grudnia 2018 at 12:40

Piotrze, otrzymałeś odpowiedź odnośnie pieszej wędrówki JEROZOLIMA- BETLEJEM – JEROZOLIMA

Odpowiedz
Dawid 11 lipca 2018 at 17:41

Piękne zdjęcia. Ze swojej strony polecam jeszcze offowe atrakcje w mieście: zobaczenie muru, murali i hotelu Banksy’ego i wizytę w obozach
http://www.masaperlowa.pl/betlejem-przewodnik-alternatywny/

Odpowiedz

Dodaj komentarz