Kandovan

20 lipca 2012

W weekend, czyli czwartek po południu i piątek, wszyscy Irańczycy biorą dywan, koce, namiot, czajnik i wielkie kosze jedzenia i udają się na piknik. Każda przestrzeń z trawą jest dobra (np. pas zieleni między pasami ruchu, czy rondo), ale czasem wybierają się też za miasto.
Z Tabriz jeździ się do Kandovan (ok. 50km), wioski wydrążonej w skale, która przypomina Kapadocję. Nie takie atrakcje przyciągają jednak Irańczyków, a przygotowane miejsca piknikowe, prawie wyschnięta rzeczka no i drzewa, które są irańskim hitem fotograficznym – każdy musi mieć zdjęcia z drzewem.
Zanim zdążyliśmy zdecydować jak wrócimy z Kandovan do Tabriz (czy busem, czy stopem) podeszła do nas dziewczyna i zapytała, czy przypadkiem nie chcemy tam jechać, bo oni mogą nas zabrać. W niczym nie przeszkadzało to, że w aucie było już 5 osób.

Polecane wpisy

2 komentarze

Karolina 30 marca 2013 at 22:39

Hej. Fajny blog i intrygujace zdjecia. Za miesiac rowniez odwiedze te rejony. Gdzie spaliscie w Kandovan? Jakie sa mozliwosci? Dziekuje z gory!

Odpowiedz
lbt 31 marca 2013 at 00:41

Hej, nie spaliśmy w Kandovan, tego samego dnia wróciliśmy do Tabriz. Podobno ludzie wynajmują pokoje, więc trzeba popytać. Jak zapytacie w którymś ze sklepów, na pewno ktoś Wam wskaże miejsce.
Pozdrowienia i udanego wyjazdu!

Odpowiedz

Skomentuj lbt Anuluj