Tandemowa Islandia – Wyruszamy!

26 lipca 2013

ONE ROAD – TWO PEOPLE – ONE BIKE?!!??
„Ruszamy w podróż rowerową dookoła Islandii, a żeby było weselej będziemy jechać na tandemie.” – Tak napisaliśmy jakiś czas temu na naszym facebooku. Ułożony w szalonym pośpiechu plan zakładał, że rozpoczniemy i zakończymy naszą przygodę w Reykjaviku, a więc objedziemy wyspę dookoła, podążając wzdłuż łąk, wulkanów i lodowców słynną drogą numer 1.
Reykjavik nie rozpieszczał nas pogodą. Już przy pierwszym spotkaniu słyszeliśmy, że pogodowo nie jest to najlepsze lato; tylko wieczorami słońce ostrożnie wychodziło zza chmur i chociaż zostawało tam do późnych godzin nocnych, nie osuszało zlanych deszczem ulic.
Stolica Islandii nie jest dużym miastem, co przestaje dziwić, gdy dowiemy się, że Islandczyków jest dwa razy mniej niż Poznaniaków, a na wyspie miasta są właściwie tylko dwa. Mimo to, centrum jest pełne życia i sprawia bardzo miłe wrażenie. Może się wydawać, że oprócz górującego nad miastem kościoła Hallgrímskirkja całe miasto złożone jest z niedużych, kolorowych domów i nic nie zakłóca spokojnego życia jego mieszkańców.



Znalezienie tandemu w przyzwoitej cenie okazało się sporym wyzwaniem i niewiele brakowało, żebyśmy pojechali na rowerową wyprawę bez roweru. Ostatecznie, kupiony przez allegro rower dotarł do nas raptem parę dni przed wylotem, a wodoszczelne sakwy od Crosso tuż przed wyjazdem z Poznania. I mimo, że pierwszy raz razem jechaliśmy już na dworzec PKP w Poznaniu, w drodze na warszawskie lotnisko, rower szybko zyskał pełne powagi imię Wiking i stał się dzielnym kompanem naszej przygody.
Najtrudniejszym etapem podróży do Reykjaviku był przewóz Wikinga pociągiem do Warszawy. Choć mieliśmy tyle szczęścia, że w składzie był „wagon do przewozu rowerów”, to Wiking do rowerowego przedziału się po prostu nie zmieścił i skończył przypięty do chwiejnych drzwi na końcu pociągu.
Za przewóz roweru samolotem dziękujemy WOW Airlines, liniom które oferują połączenia z Polski do Reykjaviku i bez problemu zabierają rowery (nawet te większe). Za przechowanie Wikinga w czasie naszego pobytu na Grenlandii dziękujemy bikecompany.is, gdzie można wypożyczyć świetne rowery, jeśli zapomnicie wziąć własne ze sobą.
Przed wyjazdem zatrzymaliśmy się u Eddy, która prawdopodobnie jest najbardziej pomocną i troskliwą Islandką. O cokolwiek jej nie pytaliśmy, wyglądało to mniej więcej tak:
– Wiesz może, czy w pobliży drogi numer 1 są jakieś gorące źródła?
– Zaraz sprawdzimy. – powiedziała podchodząc do regału z książkami.
– Haha! Pewnie zaraz wyciągniesz książkę w stylu „Gorące źródła Islandii”!
A Edda na to, bez słowa, wyciągnęła książkę „Gorące źródła Islandii” i wypisała nam wszystkie, do których mogliśmy trafić.

Polecane wpisy

6 komentarzy

Daniel 29 września 2013 at 19:53

Zawsze postrzegałem Islandię jako bardzo nudny kraj. Teraz widzę, że miejscowi czynią go bardzo ciekawym. Ciekawy i malowniczy post. Pozdrawiam

Odpowiedz
seroka 22 lutego 2014 at 18:02

Czesc Daniel ,jesli ktos szuka dobrej przygody to Islandia jest jednym z najciekawszych krajow, do podrozowania a rower to numer jeden
Ze srodkow .
Islandia to przede wszystkim wolnosc I przestrzen ,a krajobraz to powrot do przeszlosci

Odpowiedz
Yv Ranita 30 września 2013 at 19:35

Trafiłam tu przez przypadek a okazuje się, że ktoś właśnie odwiedził kraj, o którym robiłam dzisiejszy wpis na moim blogu :) Zazdroszczę niesamowicie możliwości podróży na Islandię. Pozdrawiam :)

Odpowiedz
Anonymous 7 grudnia 2013 at 22:19

Jeżdze na wycieczki objazdowe bardzo lubię zwiedzać,ale piękna i ciekawa Islandia jest b.droga.

Odpowiedz
lbt 7 stycznia 2014 at 20:11

Islandia faktycznie nie jest tanim krajem, ale da się ją zwiedzić niewielkim kosztem (np. tak jak my zrobiliśmy). Jest dużo niedrogich campingów, ceny w supermarketach są znośne. Jeśli chodzi o transport, to polecamy rower, albo autostop, który na Islandii działa dużo lepiej niż by się mogło wydawać (przynajmniej w sezonie).

Odpowiedz
seroka 22 lutego 2014 at 18:10

Czesc
Islandia nie jest droga ,jadac przez srodek Islandii ,kamping jest dozwolony wszedzie oprzocz granic Parkow ,jadac rowerem wszystko jest darmowe ,jedzenie ,ktoro wieziesz ze soba tez jest w normalnych cenach
Jak zawsze transport ,czyli przelot to jest ten koszt
Jechalem rowerem Z Padwy Italia do Polski ,kamping kosztowal 35 euro w niektorych odcinkach ,to uwazam za bardzo drogo

Odpowiedz

Dodaj komentarz