Park Tayrona

21 lutego 2014

Sto pięćdziesiąt kilometrów kwadratowych nieodkrytej przestrzeni, wzgórza gęsto porośnięte palmami kokosowymi i bananowcami; między gałęziami tukany i małpy, na pniach iguany i kameleony, a w wodzie setki rybek.

Bramę do Parku Tayrona pokonujemy wraz z kilkunastoma innymi turystami. Wszyscy mamy do plecaków przytroczone karimaty i namioty, a w rękach taszczymy baniaki z wodą. Jeszcze tylko kontrola bagażu – do parku nie można wnosić niebezpiecznych przedmiotów (nowiutka maczeta musiała zostać w depozycie, nie mogła nacieszyć się karaibskimi plażami), alkoholu i torebek foliowych – i zaraz potem oficjalnie wchodzimy do “raju”.Przed nami kilkukilometrowy spacer do ostatniego campingu. Słońce jest dokładnie nad nami, więc zatrzymujemy się co kilkanaście minut, zrzucamy z siebie plecaki i siadamy by chwilę odpocząć.

Mija nas para zawzięcie ciągnąca swoje walizki.

Po kładkach i ścieżkach prowadzących przez nadmorską dżunglę wdrapujemy się na sporą górę tylko po to, żeby zaraz z niej zejść. Mijamy plażę Arrecife, na której nie wolno wchodzić do wody, bo prądy są zbyt silne.

Kiedy już w końcu dochodzimy do pola namiotowego spełniają się najczarniejsze przepowiednie o tłumach turystów. Rozbijamy namioty gdzieś na niewielkim kawałku wolnej przestrzeni, podczas gdy inni zbierają się tłumnie do właśnie otwierającego się baru.

Następny dzień sprawia jednak, że zakochujemy się w tym miejscu. Mijamy ciasno ułożone, opalające się ciała i zakładamy obóz pod palmą na nieco dalej położonej plaży. Na drugie śniadanie jemy zdobyte przez siebie kokosy, urządzamy wyścig kto pierwszy dobiegnie do wody, a potem nie wychodzimy już z niej przez kilka godzin oglądając rafę i płaszczki.

Polecane wpisy

11 komentarzy

Marta 6 kwietnia 2014 at 10:25

Przepiękne zdjęcia, aż się rozmarzyłam!

Odpowiedz
Horeca 15 kwietnia 2014 at 10:41

Ciekawym doznaniem musi być spędzenie jakiegoś czasu na takiej wyspie bez telefonu, komputera, internetu… żyjesz żeby przeżyć bez pracy i innych obowiązków i tej całej gonitwy dnia codziennego :) Ale z drugiej strony chyba bym zatęsknił za tym na dłuższa metę :D

Odpowiedz
Pinio 15 kwietnia 2014 at 16:51

Zdjęcia tworzą klimat bajkowy. Uwielbiam palmy, morze turkusowe. No i te dwa zdjęcia czarno-białe pięknie się wpasowują.

Odpowiedz
Mirek 16 kwietnia 2014 at 16:49

Wspaniały trip!

Odpowiedz
becool 7 maja 2014 at 11:48

Ale pięknie!!!

Odpowiedz
http://www.hotelferdynand.pl/ 24 czerwca 2014 at 23:35

Zdjęcia są piekne :)

Odpowiedz
Anna 1 lipca 2014 at 17:04

Kiedy następna wyprawa? Nie mogę się doczekać relacji!

Odpowiedz
Palace Apartments 16 lipca 2014 at 13:08

Siedzę akurat w pracy i tylko się rozmarzyłem…. piękne miejsce, cudowna plaża.

Odpowiedz
Adam 19 września 2014 at 23:11

Piękne zdjęcia! Aż zazdroszczę takich wspomnień :)

Odpowiedz
justka 20 września 2018 at 12:51

Hej,
Czy noclegi w parku mozna zarezerwować gdzieś wszędzie?

Np booking?

Odpowiedz
lbt 27 września 2018 at 21:14

Nie słyszeliśmy o takiej możliwości, ale wydaje mi się, że miejsc na kampingu nie zabraknie. Mimo wszystko, najlepiej wyruszyć jak najwcześniej rano, żeby być na miejscu przed innymi.
Pozdrowienia u udanej wycieczki do Parku Tayrona :)

Odpowiedz

Skomentuj Palace Apartments Anuluj