PUSZKAR | KWIAT NIEBIESKIEGO LOTOSU

27 lutego 2015

Puszkar to kolejne po Amritsarze święte miasto, które odwiedzamy. Znów całe życie miasta skupia się nad wodą i na ghatach, a oczyszczająca i odkupująca winy moc kąpieli przyciąga tłumy.
Autentyczności miejscu nieco ujmują kapłani, którzy uparcie próbują nas namówić na odprawienie rytuałów oraz dzięsiątki hipisów snujących się po ciągle tej samej ulicy, upojonych wolnością i bhang lassi.
Kawałek dalej życie toczy się swoim rytmem, dzieciaki machają do nas wracając ze szkoły; sprzedawcy skutecznie namawiają na szklaneczkę soki z trzciny cukrowej, a małpy łapczywie chwytają wszystko co nadaje się do zjedzenia.
\ Puszkar, Indie (41) Puszkar, Indie (48) Puszkar, Indie (47) Puszkar, Indie (40) Puszkar, Indie (45) Puszkar, Indie (25) Puszkar, Indie (24) Puszkar, Indie (23) Puszkar, Indie (22) Puszkar, Indie (21) Puszkar, Indie (20) Puszkar, Indie (19) Puszkar, Indie (18) Puszkar, Indie (26) Puszkar, Indie (27) Puszkar, Indie (28)INFORMACJE PRAKTYCZNE: Puszkar (dla nas niespodziewanie) okazał się bardzo turystycznym miejscem. Dzięki temu znalezienie noclegu nie stanowi żadnego problemu. My spaliśmy w Shiva Guest House za 450 rupii za dwójkę z wifi i ciepłą wodą. Tak samo, nie ma problemu ze znalezieniem dobrej restauracji, jest kilka miejsc oferujących bardzo przyjemne tarasy na dachach, a zjeść można niemal wszystko za wyjątkiem mięsa, które jest w mieście niedozwolone. Jedną z najbardziej znanych atrakcji Puszkaru jest bhang lassi, czyli lassi z… marihuaną.
Z restauracji na dachu hotelu U-Turn jest świetny widok na ghaty i małpy, polecamy.
W Puszkarze można kupić niemal wszystko, było to jedno z najlepszych miejsc do kupowania pamiątek w całej naszej podróży.
Z Jaipuru dojechaliśmy do Puszkaru autobusem za 200 rupii za osobę (z postojem w Ajmer). Dalej, do Jodhpuru jechaliśmy pociągiem z Ajmer za 250 rupii (bilety kupiliśmy w jednej z licznych agencji turystycznych dzień przed wyjazdem). Do Ajmer można dojechać tanim, lokalnym autobusem.
Na ghaty można wchodzić tylko boso, a kapłani (niektórzy udawani) uporczywie namawiają do odprawienia rytuałów. Rytuał taki kosztuje „co łaska”, ale „jedni płacą 500, inni 5000 rupii”. Po ceremonii otrzymuje się sznurek na nadgarstek, który jest swego rodzaju pozwoleniem na przebywanie nad jeziorem. Jako, że nie byliśmy tym zainteresowani, ale nie chcieliśmy zostać z ghatów wyproszeni skończyło się na udawaniu jednego rytuału i dwóch sznureczkach za 10 rupii (to prawdopodobnie cenowy rekord świata ;).

Polecane wpisy

4 komentarze

traveller 14 maja 2015 at 14:53

Indie mają swój egzotyczny smak, mają bardzo bogatą kulturę, ale najciekawsze jest ich przywiązanie do zmarłych i przodków. Chciałbym zobaczyć to na własne oczy… Może za kilka lat.

Odpowiedz
rejsy morskie 26 maja 2015 at 12:14

Oglądając Twoje zdjęcia ma się wrażenie, że odbywa się podróż razem z Tobą. Gratuluję takiej umiejętności :)

Odpowiedz
Ahana 20 grudnia 2017 at 18:06

Bardzo podoba mi sie zdjecie krowy stojacej tuz za posagiem bostwa, po raz pierwszy widze krowe, ktora sama wyglada jak bogini, wszak w Indiach nia jest. :)

Odpowiedz
kazimierz 25 lutego 2018 at 21:22

Witam. Rajastan przyjechałem od Jajpuru aż po Jejsamel, oczywiście z pustynia i wyprawą na wielbłądach, niebieskim miastem /Jodhpur/itd., itp. Za 3 dni tj. 1.03 wyjeżdżamy po raz 11 do Indii. KB

Odpowiedz

Skomentuj Ahana Anuluj