Grudzień, styczeń

31 stycznia 2017

Zima w tym roku była dla nas wyjątkowo krótka. Najpierw nie chciała przyjść, gdy każdego dnia rano wyglądaliśmy śniegu za oknem, a jak przyszła to my z nią byliśmy zaledwie parę dni.

Grudzień, jak wiadomo, minął pod znakiem przygotowań do Świąt. Serwujemy więc, jak co roku, porcję zdjęć z pieczenia pierników. Na świąteczną scenę wkroczył też nowy aktor, który sprawił, że naszej choince nie została ani jedna igła w zasięgu małych rączek. It’s baby’s first Christmas.

Święta, świętami, ale dla nas był to też czas przygotowywania do opuszczenia strefy komfortu/dyskomfortu (niepotrzebne skreślić). Choć próbowali nas przywiązać sznurkami do ziemi, choć polewali zimną wodą, dopięliśmy swego i nadajemy już z innej rzeczywistości. Czy słusznie? Się okaże. Czy mogliśmy zrobić coś innego? Nie.

Na koniec radosny akcent. Pamiętacie państwa N? Też im się coś urodziło!

Tekst wyszedł wyjątkowo krótki, ale jeśli nie chcecie jeszcze wracać do pracy, czy do nauki, to zapraszamy do przeczytania recenzji wózka X-lander X-run, w którym woziliśmy małego człowieka przez ostatnie pół roku.

X-laner X-run – recenzja

Wybór wózka był dla nas nie lada wyzwaniem. Większość z tych, które oglądaliśmy nie spełniała naszych wymagań… estetycznych. Wtedy zdecydowaliśmy, że w takim razie wózek powinien być chociaż praktyczny i oprócz zwykłych spacerów musiałby się nadawać też do biegania. W ten sposób trafiliśmy na X-landera X-run, który nasze wymagania spełniał i co więcej – okazał się ładny!
Wózek z przyczepioną gondolką X-pram używaliśmy ponad pół roku, jeździliśmy nim po Poznaniu, po lasach, po Norwegii, możemy więc śmiało go ocenić.
Konstrukcja jest typowa dla wózków do biegania. Trzy duże i szeroko rozstawione koła z prawdziwymi oponami zapewniają stabilność i amortyzację nawet w czasie biegu, Na solidnym stelażu można zamontować spacerówkę lub gondolę dla malutkiego dziecka. Pomimo dużego rozmiaru całość prezentuje się bardzo zgrabnie i nadaje się nie tylko do biegania w triathlonowym stroju, ale też do bardziej stylowych spacerów. Dodatkowo wózek wyposażony jest w ręczny hamulec oraz dzwonek (taki jak rowerowy), co dodaje pewności i wygody przy bieganiu.
Na dole stelaża znajduje się duży kosz, do którego można zapakować wszystkie potrzebne na spacerze rzeczy, czy nawet całkiem spore zakupy. 
Wózek z racji swojego przeznaczenia jest duży. Łatwo go jednak złożyć na płasko i jeśli zajdzie potrzeba odczepić koła (co zajmuje parę sekund). Rozmiar wózka pozwala na przewożenie go w bagażnikach większości samochodów. My sprawdzaliśmy w Land Roverze Freelanderze (znanym z wybitnie małego bagażnika) – wózek wchodził w całości, a na niego kładliśmy gondolę, w Skodzie Fabii – wózek wchodził po zdjęciu kół, oraz w Skodzie Octavii – wózek wchodził w całości, a gondolka z łatwością mieściła się obok, pewnie i dwa takie wózki by się dało do niej spakować.
Wraz z wózkiem używaliśmy gondolę X-pram. Jest duża, wygodna i ładna, ale dostępna tylko w jednym kolorze – szarym. Po pierwszym zamontowaniu (założeniu adapterów) montaż i demontaż gondoli na stelażu wykonuje się jednym ruchem.
Gondola wyposażona jest w kieszonki wewnątrz („na smoczek”) i zewnątrz („na telefon”). Daszek gondoli stworzony jest w taki sposób, żeby można było odsłonić część materiały zapewniając lepszy przepływ powietrza. W zestawie otrzymujemy też moskitierę i folię przeciwdeszczową. W momencie zakupu nie są to rzeczy, które wydają się bardzo istotne, ale po jakimś czasie używania wózka trudno sobie wyobrazić, że mogło by ich nie być.
Uchwyt gondoli (w daszku) pozwala na łatwe jej przenoszenie, tak samo wygodne jak noszenie fotelika samochodowego.
Materacyk w gondoli jest bardzo dobrej jakości, myślę że nadałby się nawet do całonocnego spania. W zestawie otrzymujemy dopasowane prześcieradło, co docenią tylko Ci, którzy używali wózka, który dedykowanego prześcieradła nie miał ;)
O czym warto pamiętać: Przy przewożeniu wózka z oponami samolotem może się zdarzyć, że obsługa spuści powietrze z opon (tak samo jak przy przewozie rowerów). Wtedy, po wylądowaniu konieczna będzie pompka lub wizyta na stacji benzynowej.
Podsumowując – z wózka jesteśmy bardzo zadowoleni. Dokładnie spełnił nasze wymagania, a jakość wykonania jest na najwyższym poziomie. Po chwili przerwy wrócimy do używania, tym razem już w wersji spacerowej i jesteśmy pewni, że jeszcze długo nam posłuży. Na pewno wart jest swojej ceny, gorąco polecamy.
Zdjęcia wózka możecie zobaczyć we wpisach: NORWEGIALISTOPAD

Polecane wpisy

11 komentarzy

Piotr 6 lutego 2017 at 11:59

Bardzo fajne zdjęcia! Dopiero Was odkryłem i zostaję tu na dłużej ;) Pozdrawiam!

Odpowiedz
nieśmigielska 6 lutego 2017 at 13:34

a gdzie zdjęcie aleksandra z karpiem? wiemy, że takie musi istnieć!

Odpowiedz
lbt 7 lutego 2017 at 02:40

widziałaś już (jako jedna z nielicznych) zdjęcie z pstrągiem, musi Ci wystarczyć! ;)

Odpowiedz
Lucjan Kahl 6 lutego 2017 at 20:51

z dzieciokiem po lodzie???? #solame

Odpowiedz
lbt 7 lutego 2017 at 02:44

nie uwierzysz, ale dziecka nie było w wózku! ;)

Odpowiedz
LUCJAN 7 lutego 2017 at 07:36

to chwała panu! ;) bo żem struchlał na tenże widok

Odpowiedz
Jerzy Baranowski 8 lutego 2017 at 13:50

Te zdjęcia! Jaaaaaaaaaaaa. Jakim sprzętem robione? Bo aż ciekawość mnie zżera jaki obiektyw może czynić takie cuda. :)

Odpowiedz
lbt 8 lutego 2017 at 19:08

Dzięki :) Cudownego obiektywu nie mamy, a w tym poście są zdjęcia robione Canonem 50mm 1.4 i Canonem 24mm 2.8. Pozdro!

Odpowiedz
Mateusz 22 lutego 2017 at 11:36

Piękne zdjęcia, zima potrafi być w Polsce naprawdę piękna.

Odpowiedz
Krystian 28 lutego 2017 at 11:05

Bardzo fajny pomysł na spedzenie wolnego czasu z rodziną :)

Odpowiedz
Technika podróżnika 28 marca 2017 at 16:28

Ach ta piękna zima… kiedy na była bo już jej nie pamiętam? :) Swoją drogą obiecujący blog! Z pewnością będę wpadała częściej.

Odpowiedz

Dodaj komentarz